Magdeczko a Twoja mala juz zdiagnozowana? Tak nawiasem mowiac sie pytam bo juz od dluzszego czasu czytam posty na forum.
Moja Wanda wczoraj zrobila mi taki cyrk ze nie wiedzialam gdzie sie schowac. Poszlam z nia do parku, mnustwo dzieci mniejwiecej w jej wieku , ale Wandzia dzieci zaczepia tylko i krzyczy iiiiiiiiiiiiiiiiiii, nastepnie dzieci uciekaja z placzem do matek, matki uciekaja z dziecmi od niej, boja sie ze im cos zrobi, na hustawke chcialam ja posadzic, wtedy sie zaczelo , krzyk, histeria, wrzask, chcialam zeby na moich kolanach usiadla na hustawce, to samo i prezenie sie takie ze sie balam ze cos sobie zrobi, to samo na karuzeli, jedyna jej zabawa bylo uciekanie odemnie po pochylej i wchodzenie na schody, ostatecznie slizgawka, tego sie nie bala. Nie wiem jak Wy to przezywacie, ale ja z mezem zabralismy ja z placu zabaw gdzie wszyscy wlepiali w nas galy i oboje w samochodzie plakalismy jak krokodyle. Nie wiem czy przedszkole to dobry pomysl w takim wydaniu, nawet nie wiem czy ja przyjma, ona ma 100 wzrostu i warzy 20 kilo, jak inne dzieci w jej wieku to polowa, matki sie boja, tym bardziej ze bardzo krzyczy . Ja calymi dniami siedze z nia w domu, mamy ogrod za domem, kurki, dzewa cytrusowe, domek kolorowy, slizgawke, hustawke jej osobista, z niczego nie korzysta, no moze czasami z domku, wchodzi otwiera i zamyka plastikowe okienka , trzaska dzwiami i tyle. Co do jej stosunkow z nami to przychodzi z wlasnej incjatywy, caluje , przytula, nie boi sie wiekszosci obcych, do sklepow wchodzi bez problemu , jak wychodzi ze sklepu mowi papa ( wszyscy patrza sie dziwnie bo mysla ze mowi tata, bo po wlosku papa to tata) ale nauczyla sie po polsku i tak juz mowi , na ojca mowi tata lub papa tylko troche inna intonacja, czyli nie rozdziela sylab jak przy pa pa - pozegnaniu.
Nie wiem co mam robic, na rehabilitacje jest zapisana ale trzeba czekac na miejsca, jakis nie dzwonia, mielòi zadzwonic jak sie zwolni miejsce. Nie wiem juz , kupilam jej tablice do rysowania kreda, farby do rysowania raczkami, mnustwo ksiazeczek ktore tylko dzrze , puzle,nie wiem co jeszcze moge z nia robic, staram sie zeby chodzila nagusienka, bez butow po domu, plastelina i ciasto nawet nie wchodza w rachube bo brzydzi sie dotknac. ma mnustwo zabawek elektronicznych ktore kupujemy jak wariaty bo a nuz sie zainteresuje, wszystkie rzuca o ziemie, niszczy, depcze, a my zawsze mamy nadzieje. Nie mamy pieniedzy na prywatne rehabilitacje, moj maz pracuje na czarno a ja siedze z Wandzia w domu, nie zawsze mamy na oplacenie rachunkow na czas, ale Wandzi nie brakuje nic , moze przesadzamy ale chcemy zeby choc jedna zabawka sie zainteresowala, cos zeby jej sie podobalo, chodze z nia do biblioteki dla dzieci, zeby nowe ksiaeczki ogladala, a nuz jej sie cos spodoba ale raczej wyglada to smetnie. Czytam jej codziennie nawet jak juz prawie spi, moze przynajmniej slyszy historie. Mam tez problem ze spaniem jej , usypia dlugo i placze strasznie zanim usnie, budzi sie tez w nocy z histerycznym placzem, wtedy o 1 , lub 3 w nocy ogladamy razem Krecika i ona powoli zasypia, my juz nie mozemy z tych nerwow.
Ponazekalam, pozalilam sie powiecie, ale przynajmniej mi troche lepiej. Dzieki ze jestescie Tu .
Anna