Witam.
Moja córeczka musi przejść badania, które wykluczą lub potwierdzą rekluks żołądkowy czy przełykowy czy jak to się nazywa. Szukamy przyczyny częstych, zbyt częstych infekcji, ataków kolki jelitowej, nudności, zapaleń krtani. Mamy az sobą testy wziewne; morfologię, baanie krtani, migdałów, rtg ukłąu pokarmowego, wsyzstko OK.
Teraz dieta eliminacyjna pod kątem alergii (tetsy wziewne wyszły ujemne) oraz to, co mnie przeraża: sondowanie układu pokarmowego.
Boję się, znając Bognę ona zwyczajnie nie da sobie tego wprowadzić do nosa.
Ale, ostatnio w ciągu 2 tyogdni trzy razy odwiedzało nas pogotowie - o dziwo, ani razu do epi, tylko krtań, krtań, jelita. Od tzrech tygodni nieustający ewoluujący kaszel.
Stąd mam pytanie - czy dzieciątko kogoś z Was miało badanie polegające na wprowadzeniu przez nosek sondy do żołądka na 24 godziny?
Boję się - znowu patrzeć, jak moja córeczka cierpi, ale musimy wiedzieć, dlaczego wciąż i wciąż te infekcje, te bóle brzucha itd. Trzeba przerwać ten ciąg.
Wciąż zastanawiam się, jak to zrobić, żeby nie pozostwaić Bogny na pastwę pielegnierek. Który szpital w Polsce jeszcze nie miał mniejszej czy większej afery z zakażeniem małych pacjentów gronkowcami, paciorkowcami. Itd.
Proszę o pomoc.
AgnieszkaZ. mama Bogny, lat 5 (starszy przedszkolak) epi :kw: