Uczyć na blogu i przez zabawęAneta Zadroga2008-09-04
Dla rodziców o dzieciach - to główne przesłanie nowego blogu stworzonego przez
Helen Doron Early English. Blog prowadzą rodzice, zarazem pedagodzy i nauczyciele języka angielskiego. Inne szkoły językowe też nie zostają w tyle - sposobów nauki dla najmłodszych przybywa
Dzieci mają niesamowite możliwości. Niektórzy rodzice decydują się na jak najszybszą naukę najmłodszych, ale oczekują rekomendacji, porady i przede wszystkim profesjonalnego podejścia do tematu. Szkoły językowe starają się sprostać tym wymaganiom.
Blog - żeby wymieniać doświadczeniaHelen Doron jest brytyjską lingwistką, specjalizującą się w optymalizacji rozwoju emocjonalnego, intelektualnego i fizycznego najmłodszych dzieci.
W 1985 roku opracowała unikalną metodę nauczania języka angielskiego poprzez wykorzystanie naturalnej zdolności dziecka do rozpoznawania, powtarzania i przyswajania zasłyszanych z otoczenia dźwięków. Nauka jest swoistym "zanurzaniem się" w języku. Dzieci nie czują różnicy między mową ojczystą a obcą. Na równym poziomie uczą się znaczenia każdego nowego dla nich słowa. Dlatego tak ważne jest jak najwcześniejsze rozpoczęcie pracy z maluchem. Największą efektywność przynoszą
zajęcia prowadzone z dziećmi od 3. miesiąca życia do - maksymalnie - 14 lat..Kursy Helen Doron opierają się na grach i zabawach. Dzieci spotykają się raz w tygodniu w kolorowym, pełnym zabawek miejscu przypominającym wesołe przedszkole. Grupy liczą nie więcej niż 4-6 osób. W trakcie ok. półgodzinnych zajęć nauczyciel porozumiewa się z nimi wyłącznie w języku angielskim. Maluchy naśladują dorosłego i - dzięki powtarzaniu wypowiadanych przez niego wyrazów i równoczesnym dostosowywaniu ich do konkretnych znaczeń - przyswajają sobie nowe słowa.
Ostatnio zrodził się pomysł na blog - miejsce w sieci, gdzie każdy zainteresowany edukacją najmłodszych znajdzie niezbędne informacje, pozna opinie specjalistów z różnych dziedzin, nauczycieli i rodziców. - Na naszym blogu spotkało się na razie dwoje ludzi: Veni i Kacper, oboje nauczyciele i rodzice. Zgodzili się poopowiadać o swoich codziennych perypetiach: dzieciakach, nauce angielskiego i nie tylko - przekonują twórcy blogu ze szkoły językowej Helen Doron. Mają nadzieję, że stanie się on forum wymiany myśli i opinii - ważnym głosem w dyskusji na temat wczesnej edukacji dzieci, na przykładzie nauczania języka obcego.
Postaci z bajek - żeby łatwiej zapamiętaćProfi-Lingua z kolei posługuje się metodą komunikatywną, opierającą się na aktywnym rozwijaniu podstawowych zdolności językowych:
mówienia, słuchania, pisania i czytania. Podczas zajęć lektorzy kładą nacisk na kształtowanie praktycznych umiejętności posługiwania się językiem obcym. Organizują gry i zabawy komunikacyjne, podczas których istnieje możliwość wymiany poglądów, doświadczeń czy rozmowy w obcym języku. Nauczyciele przeprowadzają również improwizacje, symulujące realne sytuacje, korygując błędy słuchaczy. Na kursach lektorzy wykorzystują m.in. artykuły prasowe, fragmenty filmów, programów TV i reklam.
British School ma w swojej ofercie poziom Kids, na którym dzieci od 3 do 6 lat odkrywają świat za pomocą obcego języka. Rolą nauczyciela jest stymulowanie procesów poznawczych dzieci i rozbudzanie w nich ciekawości, dlatego lekcja musi być zróżnicowana, składać się z kilku punktów zwrotnych, tak by cały czas podtrzymywać ich zainteresowanie. - Po ukończeniu kursu dzieci potrafią przedstawić się, reagują na polecenia oraz posługują się słownictwem z różnych zakresów - zapewnia szkoła.
Również Centra Językowe Berlitz wychodzą naprzeciw zapotrzebowaniu najmłodszych na języki obce. Najmłodsze dzieci (4-11 lat) mogą się tam uczyć angielskiego i niemieckiego, a od niedawna także hiszpańskiego.
- Z naszych doświadczeń wynika, że najlepiej zacząć przygodę z językiem w wieku czterech lat. Dziecko ma wtedy za sobą fazę sensoryczno-motoryczną, kiedy opanowuje własne zmysły i ciało. Wtedy też najchętniej otwiera się na wszelkie nowości - przekonuje Agnieszka Borowczyk, dyrektorka Berlitz Kids w Polsce. - W tym wieku szybko i naturalnie opanowują wymowę, bez problemu przyswajają intonację oraz autentyczny akcent właściwy rodowitym mówcom. Poznają też nową kulturę, bowiem nauka języka oznacza też naukę innego sposobu myślenia i działania - dodaje. Na lekcjach nie stosuje się typowych metod pamięciowych. Gramatyki nie trzeba uczyć się formalnie, poznaje się ją niejako "przy okazji", podczas używania. Podstawą jest rozmowa, a do czytania i pisania przechodzi się dopiero wówczas, gdy uczniowie nauczą się mówić i rozumieć. Podczas nauki najmłodsze dzieci bawią się wspólnie z doskonale znanymi bohaterami "Ulicy Sezamkowej".
Źródło: Gazeta Wyborcza Kraków