MEDYCYNA Długotrwałe ultradźwięki wprowadzają zamęt w mózguUSG w nadmiarze może szkodzićPrenatalne badanie ultrasonografem dotychczas uważano za zupełnie bezpieczne. Teraz okazuje się, że jeżeli wykonywać je bez umiaru, to może mieć ono negatywny wpływ na formujący się mózg płodu.
Tak wynika z najnowszych eksperymentów przeprowadzonych przez naukowców z amerykańskiego Uniwersytetu Yale. Neurobiolodzy udowodnili, że nadmiar ultradźwięków może zmylić komórki nerwowe, które w okresie płodowym życia dziecka wędrują poprzez mózg wzdłuż ściśle ustalonych szlaków, by zająć przeznaczone im pozycje.
Eksperymenty przeprowadzono na myszach. Wyniki nie oznaczają, że należy zaprzestać badań prenatalnych wskazanych z medycznego punktu widzenia.
Ale nie można wykonywać badań USG, dla których jedynymi wskazaniami są kaprys matki i jej gotowość do uiszczenia zapłaty.
łk
MEDYCYNA. Neurony na manowcachWykonywane w nadmiarze prenatalne badania ultrasonograficzne mogą być szkodliwe dla mózgu płodu.- Rzeczpospolita 08.08.06 Nr 184

Kiedy w toku życia płodowego formuje się mózg, komórki nerwowe wędrują z jego głębi do warstw zewnętrznych. Najnowsze badania wykazały, że zbyt częste badania USG mogą te migracje komórek nerwowych zakłócić. Takie modyfikacje budowy mózgu pod wpływem ultradźwięków mogą mieć później wpływ na pracę tego organu.
Naukowcy z amerykańskiego Uniwersytetu w Yale przeprowadzili badania na myszach. Wykazali, że ultradźwięki spowalniają wędrówkę neuronów, przez co niektóre komórki nerwowe nie docierają do celu, tylko utykają w niższych warstwach istoty szarej. Inne komórki do istoty szarej nawet nie docierają, ale kończą swoją wędrówkę w głębiej położonej istocie białej.
Im dłużej, tym gorzej Swoje badania amerykańscy naukowcy przeprowadzili na ponad 335 płodach mysich. W szesnastym dniu mysiej ciąży wstrzyknęli do ich mózgów specjalny, kolorowy znacznik. Wyróżnili w ten sposób neurony, które konkretnego dnia narodziły się w jednej, wybranej tzw. strefie proliferacji, czyli swoistym neuronowym mateczniku. Dzięki temu, kiedy myszy przyszły na świat, naukowcy mogli sprawdzić, gdzie neurony z tej strefy ulokowały się w mózgu.
Neurobiolodzy z Yale poddali mysie embriony działaniu ultradźwięków. Natężenie i częstotliwość fali dźwiękowej była taka, żeby wyraźnie widać było na ekranie ultrasonografu mysie płody w łonach matek. Były to więc wartości analogiczne do tych, na które narażone są płody ludzkie podczas prenatalnych badań ultrasonograficznych.
Dzień, w którym mysie płody zostały poddane eksperymentowi, nie był wybrany przypadkowo. Był to czas wyjątkowo intensywnej migracji neuronów. Myszy przebywały w ultrasonografie od 5 minut do siedmiu godzin. Aby mieć punkt odniesienia, niektórym myszom naukowcy nie aplikowali ultradźwięków wcale.
Neurobiolodzy odnotowali, że wpływ USG na migrację neuronów widoczny jest u tych myszy, które wystawione były na działanie fal pół godziny albo dłużej.
Poniżej tego czasu USG nie wpłynęło na formowanie się mózgu.
Leworęczne, lakoniczne, lekkie Wpływ ultradźwięków na mózg był tym wyraźniejszy, im dłużej trwała sesja z użyciem ultrasonografu. Jednocześnie widoczne było, że podatność niektórych myszy na działanie fal jest większa, innych mniejsza. W sumie wpływ fal ultradźwiękowych na formowanie się mózgu naukowcy określili jako nie bardzo duży, ale na pewno istotny.
Mechanizm, który powoduje, że USG spowalnia migrację neuronów nie jest jeszcze do końca jasny. Wiadomo jednak, że przestrzenie międzykomórkowe, przez które wędrują neurony w formującym się mózgu, są wypełnione płynami o niskiej lepkości. Drganie tych płynów pod wpływem ultradźwięków jest w stanie utrudnić neuronom poruszanie się.
Wyniki eksperymentów neurobiologów z Yale opublikowało właśnie czasopismo "Proceedings of the National Institutes of Sciences". Są to pierwsze badania, które wykazały, że ultradźwięki mogą mieć wpływ na migracje komórek nerwowych w formującym się mózgu. Ale wyniki wcześniejszych badań sugerowały, że ultradźwięki w nadmiarze nie są obojętne dla mózgu płodu. Wykazywano, że dzieci, poddawane w okresie prenatalnym bez umiaru badaniom USG częściej przychodzą na świat lżejsze, niż powinny, częściej są leworęczne i później zaczynają mówić.
USG to nie zabawka Ponieważ naukowcy z Uniwersytetu Yale przeprowadzili swoje badania na myszach, nie można jeszcze na ich podstawie ocenić wpływu USG na mózg płodów ludzkich. Naukowcy muszą jeszcze przeprowadzić podobne badania na małpach oraz na nowo przeanalizować dostępne dane dotyczące ludzi.
W żadnym razie przyszłe matki nie powinny traktować wyników doświadczeń naukowców z Yale jako zachęty do unikania badań USG, koniecznych z medycznego punktu widzenia. Zasługi ultrasonografu dla diagnostyki prenatalnej są bezcenne - badania USG ratują od śmierci olbrzymią liczbę dzieci. Za pomocą ultradźwięków można na przykład wcześnie wykryć wadę serca - w takim wypadku noworodka wiezie się od razu na operację. Można też stwierdzić takie ułożenie płodu, które wymaga wykonania cesarskiego cięcia.
- Chciałbym podkreślić, że wyniki naszych, przeprowadzonych na myszach, badań w żadnym razie nie oznaczają, że należy zaprzestać używania ultradźwięków w medycznej diagnostyce prenatalnej - powiedział Pasco Rakic z Uniwersytetu Yale. - Wyniki te oznaczają co innego: że należy zrezygnować z używania ultrasonografu, jeśli nie ma medycznie uzasadnionej potrzeby.
Pasco Rakic ma tu na myśli zjawisko, które w ostatnich latach bujnie się rozwinęło za Atlantykiem (do nas na szczęście jeszcze nie dotarło) - chodzi o tak zwane USG rozrywkowe. W amerykańskich centrach handlowych, pomiędzy sklepami i salonami odnowy biologicznej lokują się małe gabinety wyposażone w USG, gdzie kobiety w ciąży mogą wyłącznie dla własnej przyjemności popatrzeć na swoje nienarodzone jeszcze potomstwo.
ŁUKASZ KANIEWSKI